Firmy windykacyjne nie mogą umieszczać danych o dłużnikach w BIK-u, czyli w Biurze Informacji Kredytowej. BIK jest bowiem instytucją międzybankową działającą na podstawie ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (DzU z 2002 r. nr 72, poz. 665 z późn. zm.).
Dane do BIK-u przekazują jedynie banki i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe (SKOK-i). Tylko te podmioty korzystają też z zasobów zgromadzonych w tej instytucji. Firma windykacyjna ma natomiast prawo umieścić dane o dłużniku na oficjalnych czarnych listach, które prowadzi Biuro Informacji Gospodarczych (BIG). Listy te – jest ich jedynie kilka, m.in. Krajowy Rejestr Długów – sporządzane są na podstawie obowiązującej od kilku miesięcy ustawy z dnia 9 kwietnia 2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (DzU z 2010 r. nr 81, poz. 530 z późn. zm.). Na listy dłużników mogą trafić nie tylko przedsiębiorcy, lecz także konsumenci. Jednak nie każda wierzytelność może być umieszczona na liście BIG-u. Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy informacja o dłużniku może trafić do rejestru, jeśli zobowiązanie powstało z tytułu umowy o kredyt konsumencki (np. pożyczki, kredytu do 80 tys. zł, sprzedaży na raty) lub umów związanych z dostarczaniem mediów i przejazdami.
Przykładowy katalog tych umów zawiera art. 1871 Kodeksu postępowania cywilnego. Ponadto łączna kwota wymagalnych od minimum 60 dni zobowiązań dłużnika-konsumenta musi wynosić co najmniej 200 zł. Musi też upłynąć co najmniej miesiąc od wysłania do konsumenta pisemnego wezwania do zapłaty połączonego z ostrzeżeniem o możliwości wpisania go do rejestru BIG-u.
Źródło: www.uokik.gov.pl