Na początek wyjaśnić należy, co to jest datio in solutum?
Ta formuła prawna wykorzystywana była dotychczas najczęściej przez np. spółki, które miały określone zobowiązania wobec swoich wspólników z np. z tytułu wypłaty dywidendy, wynagrodzenia z tytułu umorzenia udziałów/akcji, czy też w zakresie zwrotu pożyczek.
Z braku środków finansowych czy wobec widma zaciągnięcia kolejnego zobowiązania, wpływającego na wyniki finansowe i wskaźniki ekonomiczne podmiotu, sprawę płatności zobowiązań niejednokrotnie starano się rozwiązywać inaczej. Po prostu spółka proponowała swojemu wierzycielowi spłatę zobowiązań spółki poprzez np. przeniesienie nieruchomości, względnie jakichś maszyn, urządzeń lub innych aktywów spółki nieistotnych z punktu widzenia jej działalności ale interesujących wspólnika. Po takiej transakcji i wilk był syty, i owca cała. Dług spółki wygasał, a wspólnik uzyskiwał spłatę w postaci interesujących go aktywów spółki.
Traktując owo przeniesienie aktywów jako formę spłaty zobowiązań, spółki nie traktowały tej operacji jako „odpłatnego zbycia”, podlegającego opodatkowaniu. Nie uzyskiwały przecież do swojego majątku żadnego realnego przysporzenia majątkowego, co jest warunkiem rozpoznania przychodu do opodatkowania, a jedynie spłacały swoje długi.
Innego zdania były i nadal są organy podatkowe. W ich przekonaniu dochodzi w tych przypadkach do prostego zbycia, sprzedaży określonego aktywa na rzecz podmiotu trzeciego, zatem spółka jako "sprzedający" powinna opłacić podatek dochodowy a w niektórych przypadkach także wykazać podatek VAT należny.
Taki podatek dochodowy mógł być szczególnie bolesny dla tych spółek, które rozliczały swoje długi np. nieruchomościami o niskiej wartości księgowej, ale znacznie wyższej wartości rynkowej (odpowiadającej wartości regulowanego zobowiązania). W tych sytuacjach fiskus mógłby chcieć naliczyć podatek dochodowy od różnicy pomiędzy wartością regulowanego zobowiązania a kosztem historycznym nieruchomości z ksiąg spółki, a z drugiej strony także podatek od towarów i usług ze względu na przeniesienie prawa do rozporządzania towarem na inny podmiot.
Na drugim biegunie sądy administracyjne coraz powszechniej zaczęły wydawać wyroki korzystne dla podatników, zarówno z punktu widzenia przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych jak i ustawy o podatku od towarów i usług. Więcej na ten temat: http://www.ghmw.pl/dywidenda-rzeczowa-praktyczne-aspekty-podatkowe/
Jak to zwykle bywa, w odpowiedzi na tworzenie się pozytywnej dla podatników linii orzeczniczej MF zdecydowało się ukrócić te praktyki i wprowadzić stosowną propozycję do ustaw o podatkach dochodowych nowej regulacji.
W projekcie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych tym nowym przepisem ma być art. 14 a.
Zgodnie z tym przepisem "W przypadku gdy podatnik, poprzez wykonanie świadczenia niepieniężnego reguluje w całości lub w części zobowiązanie, w tym z tytułu zaciągniętej pożyczki (kredytu), dywidendy, umorzenia lub zbycia w celu umorzenia udziałów (akcji), przychodem takiego podatnika jest wysokość zobowiązania uregulowanego w następstwie takiego świadczenia; jeżeli jednak wartość świadczenia niepieniężnego jest wyższa niż wysokość zobowiązania uregulowanego tym świadczeniem przychód ten określa się wysokości wartości rynkowej świadczenia niepieniężnego. Przepis art. 14 ust. 1-3 stosuje się odpowiednio".
Jeśli zacytowana powyżej regulacja prawna wejdzie w życie, to tym samym kuriozalnie podatnik zostanie zobowiązany do płacenia podatku dochodowego od wartości regulowanych przez siebie zobowiązań.
Oczywiście Ministerstwo Finansów wskazuje w uzasadnieniu zmiany ustawy, że przepis ten ma na celu wyłącznie "doprecyzowanie" już istniejących zasad opodatkowania. Skoro jednak organy podatkowe - sobie a sądy administracyjne - sobie, to nie może być mowy o żadnym doprecyzowaniu czegoś co już istnieje a jedynie o wprowadzeniu nowej regulacji prawnej. Oczywistym jej celem pozostaje przy tym uszczelnienie systemu podatkowego. Skoro jednak przepis ten nadal nie obowiązuje, to przy uwzględnieniu potencjalnych ryzyk podatkowych wskazanych powyżej - jeszcze z pewnością do końca tego roku można się zastanawiać nad praktycznym zastosowaniem datio in solutum.
Małgorzata Gach
Autor:
Małgorzata Gach, radca prawny i doradca podatkowy, partner w Kancelarii GACH, HULIST, MIZIŃSKA, WAWER – adwokaci i radcowie prawni sp.p.